gru 27 2005

Coś niecoś o moich drogich nauczycielach...


Komentarze: 1

 Zacznijmy od samej góry, czyli od pani Agaty, naszej dyrektorki. W gruncie rzeczy poczciwa kobita, ale  nudna jak flaki z olejem. Uczy nas polskiego i twierdzi, że rymy w wierszach to przeżytek. Słyszeliście większą bzdurę???

 Zaraz potem mamy pana Januszka, vice-dyrektora i matematyka. Lubię go chyba najbardziej ze wszystkich, choć trzeba przyznać, że za dużo zadaje.  Przykładowo, na ferie dał nam ponad 30 zadań z działań na ułamkach zwykłych :(.

 Pani Ławińska to opiekunka naszego kółka dziennikarskiego. Uczniowie wykazują więcej entuzjazmu niż ona. Nasza gazetka ukazuje się tylko dwa razy w roku szkolnym!!!!!!!!

 Dalej...No, któż by inny, jeśli nie moja kochana pani Tatiana! Przemiła osoba, naprawdę strasznie ją lubię, bo poleca mi książki i mogę z nią o (prawie) wszystkim pogadać. Takiej katechetki to ze świecą szukać ;).

 Pora na Kalafiora! Nasz okrągły jak kulka nauczyciel angielskiego jest znanym w połowie Europy profesorem i nie wiadomo jakim cudem trafił do naszej wiejskiej szkółki. Nie wiadomo również, za czyją sprawą otrzymał takie zabawne przezwisko. Jedno jest pewne - nie jest sympatyczny!

 Pani Stępień, która uczy biologii i geografii i regularnie stawia masę pałek.

 Szanowna pani Elżusia, moja wychowawczyni, z którą, jeśli mam być szczera, ciężko się żyje! Żąda, aby wszystkie oceny w naszych dzienniczkach były podpisywane przez rodziców i (uwaga!) SPRAWDZA TO!

 Madzia, nasza pani od znienawidzonego przeze mnie WF-u. Wychowania fizycznego nie cierpię, ale panią lubię. Jest bardzo miłą osobą. Niedawno postawiła mi piątkę za aktywność (hahahaha!). Flirtuje z wuefistą z podstawówki.

  Pani od biblioteki to osoba, która nie dopuszcza uczniów do swego królestwa częściej, niż dwa razy w tygodniu. Nawet się nie domyślacie, jak bardzo boli mnie to surowe ograniczenie!

 Czas na groooooźny personel, czyli na naszego straszliwego pana woźnego, który notabene jest moim sąsiadem. Nie ma żadnego ochroniarza, który mógłby się z nim mierzyć! Szczęście, że pani woźna to łagodna jak anioł istota.

  To już wszyscy, chyba nikogo nie przeoczyłam, a jeśli jednak, to proszę o przypominający komentarz moich ziomków z pierwszej klasy.Adieu!

 

eva-lotta : :
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
27 grudnia 2005, 18:44
taaaaaaaaaaaaaka przerwa od budy...a ty o szkole:(( upadlas na mozg?? chyba tak...

Dodaj komentarz